czwartek, 1 października 2009

poniedziałek, 14 września 2009

wtorek, 4 sierpnia 2009

Pocztówka z wakacji

Zainspirowany landscapem Benjamina Finka chciałem się spróbować w takim postprocessingu. Oczywiście wyszło całkiem inaczej jak chciałem ale na mój gust też się podoba. I proszę nie wieszać na mnie psów za ten przepał na górze. To tak bardzo niechcący.

niedziela, 28 czerwca 2009

sobota, 27 czerwca 2009

niedziela, 24 maja 2009

McDonald's Bride

Szczerze przyznam, że po raz pierwszy byłem na weselu gdzie Panna Młoda dostała tort z cheeseburgerów posypany frytkami. Pomysł powinien wykorzystać Mac i organizować śluby z takimi tortami ;).

Aniu - smacznego :))).


poniedziałek, 13 kwietnia 2009

Częstochowa i Olsztyn...

...no tylko ten mniejszy Olsztyn. Po raz pierwszy byłem w Jurze Krakowsko-Częstochowskiej. Miejsce to naprawdę mnie urzekło. Aż żal było wracać na to nudne i płaskie Mazowsze.



sobota, 4 kwietnia 2009

Warsztaty plenerowe

Jest teraz 00:10. Piszę ledwo widząc na oczy. A to tylko dlatego, że dzisiaj od wschodu słońca już biegałem z aparatem w dłoni przed zgrają, głodnych dobrych kadrów ludzi. Efekty dzisiejszej bieganiny na obrazkach poniżej.

środa, 1 kwietnia 2009

Mjuzik

No i zrobiło się bardzo popowo. Znowu Foo Fighters mi się podobają. Nic na to nie poradzę, wpadło do ucha i nie chce wyjść.


środa, 18 marca 2009

GOK

Jak zawsze info o wolnej sali kinowej dostaję w drodze z pracy kiedy nie myślę o niczym innym jak o łóżku i ciepłej herbatce. Dzisiaj wyjątkowo nie miałem ochoty przychodzić bo po ostatnim warsztatowym spacerku ledwo oddycham a moje zatoki jak sama nazwa wskazuje są zatkane na amen. Jednak, żeby nie zawieść naszego Pana Dajrektora, zaszczyciłem wszystkich swoją osobą ;). Salę kinową odwiedziła również zgraja jedenastolatków, która okazała się być zespołem teatralnym. Bardzo chętnie zaczęli pozować do zdjęć i udzielać wywiadu przed kamerą. Najlepszą częścią było opowiadanie o swoich marzeniach. Kurcze ja w tym wieku chciałem być strażakiem a teraz maluchy chcą być prawnikami, psychologami. Ech, jak tak dalej pójdzie to zabraknie służb mundurowych w tym kraju.

Oczywiście nie mogliśmy sobie odmówić sesyjki portretowej :).


niedziela, 15 marca 2009

Spacerek

W ten weekend po raz pierwszy słońce wyszło zza chmur i wreszcie zrobiło się ciepło. Ja stanowczo oznajmiłem, że nie będzie kolejnego weekendu spędzonego przed TV i ruszamy nasze cztery litery na baaardzo długi spacer. Oczywiście moja druga połówka zamiast mnie widziała tylko aparat :). Niestety pod koniec spacerku czułem się tak jak w sezonie po przejechanych 80 km rowerem (ech ta kondycja). Trzeba przed sezonem znaleźć jakąś cud dietkę bo inaczej rowerek odmówi posłuszeństwa ;).

piątek, 6 marca 2009

The roof is on fire!

Jak już wiadomo, mieszkam w Grójcu, mieście przedwojennych, drewnianych domów. Ostanio będąc na spacerze zastanawialiśmy się jak to możliwe, że tak wielkie, przypominające stodoły chałupy jeszcze stoją i nic się z nimi nie stało? Od wczoraj moje miasto jest ubogie o jedną taką chałupkę. A że stała ona na drodze moich codziennych, nocnych wędrówek to nie byłem w stanie się powstrzymać i złapać za aparat. Dziwna sytuacja mnie spotkała. Robiąc zdjęcia zauważyłem, że strażacy wyciągają przemoczoną do cna starszą osobę ubraną tylko w koszulę flanelową i slipki. Jak ten człowiek wytrzymał w tym dymie około 40 minut? Najgorsze w tym wszystkim jest to, że zauważył mnie, podszedł i spokojnie powiedział "Ty tutaj pstrykasz sobie zdjęcia a ja tracę w tym czasie dom". Zatkało mnie. Nie wiedziałem co powiedzieć. Spuściłem głowę i odszedłem.

środa, 25 lutego 2009

Sekcja filmowa

Dzisiaj wracając z pracy dostałem cynk, że jest możliwe pobawienie się kamerą na sali kinowej w ramach naszych warsztatów. Kiedy wszedłem do kina Pan Reżyser już się rozgrzewał kręcąc Dyrektora naszego GOK-u, który niewątpliwie ma zadatki na wielkiego aktora. Później się okazało, że nawet ja nieźle wychodzę w kamerze. Ok, to chyba tylko było powiedziane z grzeczności Pana Reżysera. Tak czy inaczej ja wole być po tamtej stronie.



sobota, 21 lutego 2009

Zima, zima, zima

W tygodniu budząc się zazwyczaj o szóstej tak bardzo marzę o spaniu do przynajmniej dzięsiątej rano. Dzisiaj weekend i jak zwykle musiałem wstać przed ósmą. Chyba nie jest mi dane w życiu się wyspać. Tylko widok przez okno zrekompensował mi to całe moje zaspanie. Nie wierzyłem własnym oczom, że tak pięknie może być o tej porze roku. Niecałe pięć minut marszu od domku wylądowałem na zamglonej polanie stojąc po łydki w śniegu. Drzewa były pokryte pięknym szronem który w ciszy delikatnie spadał z gałęzi. Czułem się jak dzecko stojąc pod nimi i fotografując to piękne przedstawienie.